Poniżej przedsawiam pos, który zamieściłam kilka miesięcy temu na jednym z forum poświęconych kupnie mieszkania. Zapraszam do komentowania :)
Hej. Od kilku miesięcy robię poważny research w sprawie kupna mieszkania
na kredyt. Przedstawię kilka moich subiektywnych wniosków, na bazie
informacji które udało mi się zapamiętać z tego, co przeczytałam. Jeśli
ktoś ma inne zdanie, lub posiada informacje podważające moje tezy,
proszę o korektę w odpowiedzi na ten post.
A teraz moje wnioski:
1.
obecnie mamy baaardzo niskie stopy procentowe, co jest anomalią na
rynku. Wpływa to na stosunkowo niskie raty kredytu hipotecznego. Biorąc
kredyt na powiedzmy 20-25 lat trzeba się liczyć z tym, że rata z
początkowej stawki przykładowo 1000zł może nam podskoczyć nawet do 3
tysięcy albo i więcej miesięcznie ( w zależności m.in. od przywołanych
stóp procentowych).
2. Do niedawna była deflacja, obecnie stopy są na
poziomie 1-2%. W okresie 20-25 lat mogą podskoczyć nawet do 20% !
trzeba się z tym liczyć, jeśli się bierze kredyt, zwłaszcza ze zmienną
stopą procentową, a takich jest większość na rynku.
3. W Polsce
standardem obecnie jest udzielanie przez banki kredytów ze zmienną stopą
procentową. I klienci się na nie decydują. Jednak bodajże Komisja
Nadzoru Bankowego udzieliła rekomendacji bankom, zeby informowały
Klientów, że przy takim kredycie jest większe ryzyko i całe to ryzyko
ponosi kredytobiorca! Bo podpisując umowę, zaznacza, że o nim wie i
godzi się na nie. Jasne, przy takim kredycie obecnie ma się niższą ratę,
ALE co się stanie jeśli stopy poszybują w górę jak opisane w punkcie 1.
i 2.? Dopowiedzcie sobie sami....zaznaczam, że stałe oprocentowanie
kredytów hipotecznych jest standardem w krajach Europy Zachodniej czy
np. w takich Stanach Zjednoczonych. U nas jeśli się nie mylę w ofercie
ma je teraz tylko jeden bank, a drugi zapowiedział, że wkrótce taką
ofertę wprowadzi....
4. Czy aby na pewno MDM jest opłacalny? Biorąc
kredyt w MDM trzeba wziąć zmienne oprocentowanie (nie wiem czy we
wszystkich bankach, jeśli ktoś się lepiej orientuje, proszę o info, ja
sprawdzałam w jednym). To większe ryzyko! Zwłaszcza, jesli bierzesz
kredyt na powiedzmy 30 lat.... krachy (załamanie gospodarcze, wymiana
waluty itd.) występują w gospodarce średnio raz na 27 lat ...kiedy był
ostatni? czy się na taki krach załapiemy? Nie mówcie mi, że w 2008, bo
podobno wtedy byliśmy zieloną wyspą i kryzys nas ominął
5.
Z tego, co wyczytałam, wkrótce mają wejść ustawy 1. o uwłaszczeniu
użytkowania wieczystego 2. zabezpieczająca interesy kredytobiorców -
może zatem warto jeszcze trochę poczekać, aż nas obejmie to prawo?
6.
Stopy procentowe mają się utrzymać na niskim poziomie jakieś 3 lata
jeszcze (do 2020) - tak wywnioskowałam z najnowszego raportu NBP. Potem
pójdzie w górę....czy to dobrze czy źle?
7. Wyczytałam, że banki
zawyżają obecnie zdolność kredytową! Jeśli teraz chcesz się zadłużyć na
max zdolność kredytową a zarabiasz np. 2 tysiace na rękę (a w tym kraju
podobno dominują zarobki jednej osoby na poziomie 1700zł na rękę - tzw.
dominanta, a przeciętnie ludzie zarabiają 2200zł na rękę) to pomyśl, czy
jeśli Twoja rata wzrośnie 3 krotnie, 4 krotnie, 5 krotnie - dalej
będzie Cię stać na spłatę?
8. Eksperci, którcyh czytałam, porównują
obecnie zaciągających kredyty hipoteczne, do frankowiczów. Twierdzą, że
stać się z nimi może to samo za kilka lat....
9. Wróżyli oni także
spadek cen za kilk lat....bo przecież coraz więcej się buduje, pokolenie
wyżu demograficznego powojennego za parę lat zejdzie z tego świata,
plus spada nam dzietność i jest emigracja - demografia jest nieubłagana w
tym momencie... (choć spotkałam się także z opinią, że te prognozy nie
dotyczą 6 miast w Polsce, gdzie trend jest odwrotny - ludzie tu ciągną,
aby się osiedlić - jednym z tych miast jest właśnie Kraków.)
10.
Podsumowując: czy nie lepiej wziąć kredyt za kilka lat, w momencie kiedy
wzrosną stopy procentowe ( a co za tym idzie, prawdopodobnie banki
obniżą marżę, która przypominam jest niezmienna przez cały okres
kredytowania, aby kredyty się jednak sprzedawały) - wówczas jeśli dobrze
rozumiem trudniej będzie dostać kredyt, bo banki będą surowiej liczyć
zdolność kredytową, ale jak ktoś już go jednak wtedy dostanie,
przynajmniej będzie mieć pewność (jako taką) że uda mu się ten kredyt
spłacić i że bank nie wywali go na bruk po np. 2 niezapłaconych ratach
(ustawa, o której wspomniałam, ma zabezpieczać interes klienta w ten
sposób, że bank po 1. będzie musiał najpierw zaproponować
restrukturyzację kredytu a po 2. jeśli kredytobiorca jej nie zaakceptuje
- będzie miał on pół roku na sprzedanie tego mieszkania! zanim przejmie
egzekucję długu bank).
To tak na szybko, czekam jak skomentujecie Pozdrawiam,Martini
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz